1. |
Czy ma pani chwilę?
02:51
|
|||
1.Wychowany był
Na wschodzie dzikim.
Choć brak fakultetu,
To on nie jest nikim!
Bo jest spełnieniem!
Twoim marzeniem!
Dotykiem podnieca, jak
prądem pieszczenie!
2.Czerwony Fender,
Niebieska Panda,
A gdzie się zatrzyma
towarzyski skandal.
Daj mu gorzałki,
Oddaj mu ciało,
Gdy rano odjedzie,
Wciąż będzie Ci mało!
Ref:
Nadchodzi Bażant!
Oto jest Bażant!
Już każda kobieta
To słowo powtarza!
Właśnie Bażant!
I tylko Bażant!
Weź na noc do siebie,
Lecz nie do ołtarza!
3.Dziś twoja kolej,
A innej jutro
I tydzień urlopu
Jak skończy z Kamasutrą.
Tymczasem żegnaj
I nie pisz listów,
Bo zbraknie mu półki
I ewangelistów
Ref:
Nadchodzi Bażant...
|
||||
2. |
Jan Baptysta
04:31
|
|||
Nadzy, pod skórami wielbłądzimi;
Głos wołający na pustyni.
Tyś ma z pustki wybawczyni;
Głos wołający na pustyni.
Tyś rozsądku zabójczyni;
Głos wołający na pustyni.
I nikt za to Cię nie wini, boś
Głos wołający na pustyni.
Bronisz się chwilę dłońmi skrzyżowanymi;
Głos wołający na pustyni.
Lecz wiesz przecież, nic złego nie uczyni
Głos wołający na pustyni.
W nocny ten chrzest oboje wątpimy;
Głos wołający na pustyni.
A gdzie żeśmy byli, to rano zmyślimy;
Głos wołający na pustyni.
Imię me po ojcu Jego, kapłanie Twojej Świątyni
to On:
Głos wołający na pustyni.
Gdy już siada na mnie Twych ust szarańcza,
By pożywić się moimi,
By wyszeptać czułe słowa,
Drga mi w uszach, tuż przed nimi
Głos wołający na pustyni.
|
||||
3. |
Ekloga
05:21
|
|||
1. Jeśli miłość coś znaczy, to musi dać znak,
Choć nie wiem, czy zobaczę, bo oczy mam zmęczone.
Twoje nie są jak moje, nie patrzę się w nie.
U sąsiadów na Majdanie napierdalają się.
A gdy widzę kobiety prowadzone stadem,
To radzę: "Idź za nimi". "Nie nie, to nie nasze."
Trudne życie artysty, muszę z wami być szczery.
Codziennie "Zdrowaś Mario", "Hetman 1 - 9 - 3 - 4!"
Ref:
A w Grodzie Hetmańskim nadal wszystko gra.
Jak Jan go pozostawił, tak dumnie dalej trwa.
I od czterystu lat, jedyna rzecz nowa,
Że na ulicy Kiepury jest jednokierunkowa.
2. Jeśli świata od jutra będą tylko cztery strony,
To powiedz dokąd zmierzać - ja nie chcę iść w żadną z nich.
Gdy mój ojciec był młody, to pił wodę z Wieprza.
W niego wpada Łabuńka i wcale nie jest lepsza.
Może są i trzy rynki: Wielki, Solny i Nowy.
Ktoś kto stawia galerię myśli: "Bezrobocie z głowy",
A to gówno nie prawda, brudna ściana wschodnia,
Niech ktoś ją pomaluje bo tynk odpada co dnia.
Ref:
A w Grodzie Hetmańskim...
3. Gdy dopadnie mnie zaszczyt publicznego przemówienia,
To sobie golnę setkę, bo cóż mam do stracenia.
Ósmy cud tego miasta to tancerze ludowi
- niech im Bóg błogosławi, niech będą zawsze zdrowi!
Mario szuka księżniczki w pałacu Zamoyskiego.
Miał już trzy objawienia i chuj ci jest do tego?
A ty, co grasz w ulicy, przestań w końcu drzeć ryja!
Bo wrócę z kolegami i będzie niezła chryja!
Ref:
A w Grodzie Hetmańskim....
|
||||
4. |
Cztery chmury
04:49
|
|||
1. Przejrzałem czterdzieści pięć naszych zdjęć,
Spisałem trzydzieści trzy moje sny
I wiesz...
Połowa z nich to wciąż jesteś tylko Ty.
Pamiętam jedynie dwie wspólne noce,
Bo reszta z marzeniami pomieszała mi się
I nie wiem...
Co prawdą jest, a co nie.
Ref:
Bo choć nie mam pieniędzy,
To nie żyję w nędzy.
Nie dla mnie klejnoty świata i złoto!
Nie dla mnie honory,
Bom cały czas chory,
Póki mnie Twe ramiona znowu nie oplotą!
2. Mam na półce plik Twoich listów.
Jeden więcej niż ewangelistów
I...
Nadal pachną jak Ty.
A w szafce trzymam prezent od Ciebie:
Cztery chmury na błękitnym niebie
Słońce i...
W szkatułce zaschnięte Twe łzy.
Ref:
Bo choć nie mam...
Czterdzieści pięć naszych zdjęć,
Trzydzieści trzy moje sny,
Jedynie dwie wspólne noce,
A od kilku lat nie odzywasz się.
Zapewne nie żałujesz,
Nie wiem nawet gdzie się znajdujesz
Gdzie mnie rzuciłaś, tam dalej trwam
I czekając na Ciebie śpiewam i gram!
|
||||
5. |
Bandaż na prawej ręce
03:04
|
|||
<Proszę się wsłuchać :P>
|
||||
6. |
Rafał W.
04:49
|
|||
1.Słuchaj Rafał,
Już wiem o co ci chodziło.
Niby fajna laska,
Lecz jest jak Wenus z Milo.
Dookoła niej morska piana,
Miała z pewnoscią
Niejednego bałwana.
Wiesz co Rafał,
Jakby miała trzy lata
Zachowuje się czasem,
Dla niej facet to tata.
Ze mną nie te numery,
Skarbie, powiedziałem
I do cholery w końcu ją wysłałem.
Ref:
Zakładam tyłem na przód i na lewą stronę
Po dziadku kraciaste koszule flanelowe.
Wiesz Rafale, dlaczego tak robię?
Powiesz pewnie, że nie służy to ozdobie
I masz rację, ale właśnie o to chodzi.
Czy podobam się kobietom, nic a nic mnie nie obchodzi.
Była jedna. Chciałem ogrzać się jej ciałem
I zimno mi jest w dupę, bo na lodzie zostałem.
Była inna, dałbym za nią rękę uciąć.
Byłem przekonany i wierny swym uczuciom.
Przecież, rzekłem, miłość nigdy nie umiera!
I wiesz co? Byłbym, kurwa, bez tej ręki teraz!
2. Ale Rafał,
Czekaj, nie skończyłem jeszcze!
Nie pozwolę, by kobieta
Taktowała jak powietrze
Mnie. Interesuję się nie po to,
Żeby słuchać jak cykają świerszcze.
Wiem, milczenie to złoto.
Każdy ma swoje granice -
Nie dam dziesiątej szansy
Wezmę stułę i gromnicę,
Zapalę jeszcze, poświęcę,
A potem chwyćcie delikwentkę pod ręce
I wynieście ją sprzed oczu moich,
Niech mnie bliat' więcej nie niepokoi.
Ref:
Zakładam tyłem na przód i na lewą stronę...
Bo to jest tak:
Sukienki z takich dziewczyn kto inny ściaga,
A kto inny je obraca w delegacji do Elbląga.
Typ za którego wyjdzie ma hajsu po głowę,
A koszule takich jak ja są po prostu flanelowe!
Telefony naszych dziewczyn dzwonią do ich kochanków.
O kimś innym marzą przy pacierzu o poranku.
Chciały by w złotej zbroi bił smoki czterogłowe,
A zbroje takich jak ja to koszule flanelowe!
|
||||
7. |
||||
Lubię, kiedy kobieta
Moja jest, lecz milcząca.
Lepiej z nią nie rozmawiać,
dobrze jest, kiedy śpi.
Dobrze jest, gdy daleko.
Lepiej jest, gdy zajęta.
Świetnie jest, gdy zapomni,
Niech mówi tylko od święta.
Ref:
A Bóg nam odda Jeruzalem,
Bo my jego wierne sługi.
Pogromimy Saracena,
Najpierw raz, a potem drugi. x2
Lubię patrzeć na twą ranę,
Co ją nosisz tuż pod piersią.
Miecz mój wszedł tam tak głęboko,
Ale wciąż do mnie szepczesz.
Nic to, ja ci chrztu udzielam,
Potem będziesz tylko moja.
Lecz sen mara, a Bóg wiara.
Dobrze, że nic nie mówisz...
Ref:
A Bóg nam odda...
Mostek:
Śpij, nie mów mi, że się wahasz!
Śpij, nie mów mi, że odchodzisz!
Ach śpij, wstań jak najpóźniej i moja!
Śpij, a ja idę szturmować mur!
Ref:
A Bóg nam odda...
Coda:
Bo Bóg ma nam oddać Jeruzalem!
My jego najwierniejsze psy!
Bo z Bogiem gromię Saracena!
A Saracenem tym jesteś...
...ty.
|
||||
8. |
Ecce Homo
04:31
|
|||
Wyobraź sobie, że jest wieczór.
Wychodzisz na miasto z kobietą.
Idziecie do baru z dansingiem
I siadacie przy najintymniejszym stoliku.
I kiedy ona idzie po piwo,
Bo przecież mamy równouprawnienie,
Podchodzi do niej facet, wygadany,
Na domiar złego całkiem nieźle ubrany.
Ma te mankiety na złote spinki,
Widać nienaganne biznes maniery,
Uśmiechna się białymi zębami,
Przysiągłbyś że nie jest szczery.
Ale, o zgrozo, Twoja kobieta
Szczerze ten uśmiech odwzajemniła.
Już nie pamięta, że ty tam jesteś.
W myślach planuje z nim dwójkę dzieci.
Krew cię zalewa, to naturalne,
Nie wiem, dlaczego jeszcze siedzisz.
Wstajesz, podwijasz oba rękawy
I ruszasz żeby mu zęby wybić.
Lecz w połowie drogi, obok parkietu
Gdy przechodziłeś, wpada na ciebie
Jakaś dziewczyna co, piruety
Kręcąc, straciła swą równowagę.
Nerwowy uśmiech, trochę przeprasza,
A trochę dostrzegasz błysku w oku.
Kładzie twą rękę na swojej talii.
Orkiestra staje i robi przygrywkę.
(tu orkiestra gra przygrywkę)
I zaczynacie tańczyć razem,
Ty i tajemnicza nieznajoma.
Nie możesz oprzeć się wrażeniu,
Że na parkiecie tylko ty i ona.
Orkiestra gra, a świat się kręci,
Cała Judea do tańca przygrywa.
Wraz z wami tańczą wszyscy święci,
A Maria przestała być frasobliwa.
Patrzysz w jej oczy
- oto człowiek -
Czujesz jej zapach, gdy w tańcu się zbliża.
Serce próbuje
Z piersi wyskoczyć,
Lecz wie, że ucieczka jest już niemożliwa.
Dotykasz jej włosów
- oto człowiek -
Robicie w prawo kroków parę
Lekkie muśnięcie
Jedwabnej sukni,
Jej biodra falują jak Genezaret.
|
||||
9. |
Errata
03:25
|
|||
Takie jest życie, różne słowa śpiewam
Jakieś puste teksty o ptaszkach i drzewach
Może czasem coś poważniejszego
Mam tu kawałek tekstu nie zaśpiewanego.
Lubię, kiedy w moim łóżku śpisz
Siadam obok i wchodzę w twe sny
Maluję tam łąkę i kwiaty piękne
Obejmuję ramieniem gdy się przelękniesz
Ref:
Więc teraz śpij spokojnie
Będę tu czuwał aż po świt
Kochanie śpij spokojnie
A ja do snu zagram ci
Śpiewam w kółko jak to złe są kobiety
Ale to o tych innych, choć nie wiem niestety
Czy czasem ci nie przyszło do głowy coś głupiego
Ciebie kocham, innym nic do tego
Ref:
Więc teraz śpij spokojnie...
|
Bażant Warsaw, Poland
Bażant - Piotr Maciej Sobestiańczuk, zamojski muzyk grający indie rock. Jego styl to wypadkowa wielu mniej lub bardziej spełnionych miłości. Czerpie inspiracje z prawie każdego rodzaju muzyki, a następnie przekuwa je na bengery.
Streaming and Download help
If you like Bażant, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp